czwartek, 14 stycznia 2016

Aniołkowe serduszka

Śniegu napadało i zrobiło się biało. Tego mi było trzeba - zimy zimą. Ciągle z nieba leci biały puch i otula świat białą pierzynką . Może to anieli w niebie się pierzą :-).
Lubię anioły. Z każdego kąta mojego domu wygląda jakiś anioł a to ceramiczny, a to znowu jakiś tkaninowy, drewniany... Jest jeszcze jeden , który rano macha do mnie ręką, gdy wychodzę do pracy, życzy mi powodzenia, gdy przede mną trudne chwile, uśmiecha się do mnie, gdy mam wrażenie że wszystkie smutki tego świata zamieszkały we mnie...
Anioły czuwają nade mną. Z nimi czuję się bezpieczniej.
Lubię ten motyw w sztuce, poezji.


Uszyłam lniane serduszka z aniołkami. Obrazki aniołków to dekupaż na tkaninie.







Pozdrawiam i niech Was strzegą anioły :-).

sobota, 2 stycznia 2016

Poświąteczne i noworoczne rozmyślania

 Zawsze wcześniej mam plan na święta ale tuż przed świętami wychodzi po swojemu , zawsze inaczej, jakby święta rządziły się swoim czasem i swoimi regułami.  I tak gdzieś w pudle z dekoracjami został kartonik niepowieszonych, zapomnianych bombek, zapach pierniczków był tylko dzięki mojej siostrze, bo ja już nie zdążyłam upiec... nawet tego, że wigilię spędzę gdzie indziej niż we własnym domu, dowiedziałam się w ostatniej chwili.
 W święta było gwarnie, wesoło, syto. Było ranne wstawanie, bo małe stópki nie mogły się doczekać pod drzwiami kiedy ciocia - czyli ja - wstanie... było krzątanie się między kuchnią a pokojem i ciągłe zmienianie talerzy na świątecznym stole, bo albo długie śniadania przeciągały się prawie do obiadu, a potem ciasto no i kolacją też musiała być, bo przecież ktoś może być głodny ( tak sądziła moja mama :-)). W chwilach gdy można było przysiąść na chwilę na rogu fotela , bo albo wszyscy już byli syci do granic możliwości, albo dzieci dały na chwilę odpocząć od czytania , grania w gry, rysowania, był czas na rozmowy, wspomnienia...
Mogłabym napisać że było idealnie i nie pisać o moich przedświątecznych potknięciach, i świątecznym zmęczeniu, ale dlaczego nie? Przecież, tak jak w życiu, nie zawsze jest jak sobie wymarzymy, a drobne niepowodzenia mamy wpisane w życiorys co nie znaczy że mamy przez to rwać włosy z głowy ( ja już bym była łysa :-)). Powoli odpuszczam i już pisałam kiedyś, przestaję się napinać ( a ściślej mówiąc ciągle się tego uczę ) .




W tym całym świątecznym rozgardiaszu gdzieś umknęły chwile dla siebie.
Teraz już wszyscy wyjechali , po gościach zostały miłe wspomnienia ,  po ciastach tylko okruchy no i co najważniejsze  mam czas dla siebie. Teraz mogę zauroczyć się choinką ubraną na biało z domieszka różu i błyszczącymi światełkami na parapecie. Nóżkami do góry leżę i wspominam , słucham kolęd teraz odpoczywam  i jeszcze prawdziwie świętuję :-).








W Nowym Roku życzę nowych twórczych pomysłów i aby czas się nie kurczył gdy będziemy chcieli realizować swoje plany , oraz wytrwałości i cierpliwości w realizacji marzeń :-).