Jeszcze tylko kwiatek dla pani, papierek, że ukończono kolejny etap życia z lepszym lub gorszym wynikiem i już można zacząć ten wolniej płynący czas bez stresu, bez ciągłego: "wstawaj szybciej, czemu kanapki w szkole nie zjadłeś, lekcje odrobiłeś... Nastał czas wakacji.
Mój siostrzeniec szóstoklasista zaniósł swojej pani wychowawczyni wraz z kwiatami karteczkę wykonaną przeze mnie.
Kwiatki , którymi ozdobiłam kartkę wykonałam sama z papieru czerpanego. Przyznam się szczerze, że już dawno podziwiałam panie, które same tworzyły takie kwiatki. Postanowiłam i ja spróbować . Poszperałam w internecie, przestudiowałam kursy przygotowane przez specjalistki w tej dziedzinie i wzięłam się do roboty. Z papieru czerpanego wycięłam kwiatki różnej wielkości , podbarwiłam kredkami akwarelowymi potem woda, gniecenie, formowanie płatków, suszenie, sklejanie poszczególnych warstw kwiatków na koniec jakiś środeczek i gotowe. Moje kwiatuszki miały być troszkę takie vintage no i są w pełni, bo i papier , z którego je robiłam ma słuszny wiek, około 20 lat. Pochodzi z czasów, gdy jeszcze chodziłam do szkoły ( o zgrozo to jestem aż takim zbieraczem i chomikiem :-)).
Pierwsze kwiatki powstały i nie ostatnie bo świetnie się je robi.
Pozdrawiam serdecznie i witam nowe obserwatorki. Miłego odpoczynku :-)