To był początek października i nic nie zapowiadało tragedii. Wiedziałam, że to miejsce ciągle jest w stanie konfliktu ale przecież ostatnio był spokój. Pół roku przygotowywałam się na tą pielgrzymkę mojego życia. Wcześniej nawet o tym nie śniłam. Z wielką ekscytacją leciałam do Ziemi Świętej i nie przypuszczałam, że równie z wielkimi wypiekami będę wracała do domu ale o tym innym razem napiszę. Po czterech godzinach lotu na horyzoncie zamajaczyły drapacze chmur w Tel Awiwie.
Wystarczyły cztery godziny, odprawa na lotnisku i znalazłam się w zupełnie innym świecie, mieszance kultur, religii , emocji ...
Pielgrzymkę rozpoczęliśmy od przyjazdu do Tabgi- niewielkiego regionu położonego nad Jeziorem Tyberiadzkim związanego z działalnością Pana Jezusa. Wykopaliska archeologiczne prowadzone na tym terenie przyczyniły się do odkrycia pozostałości po trzech bizantyjskich świątyniach.
Na Górze Błogosławieństw Jezus wygłosił słynne kazanie. Tu znajduje się ośmioboczne sanktuarium.
Widok na Jezioro Galilejskie.
Kościół Rozmnożenia Chleba stoi w miejscu jednej z bizantyjskich świątyń.
Pozostałością po dawnej świątyni są mozaiki podłogowe przedstawiające zwierzęta i rośliny z tego regionu.
Zamiast szyb w oknach osadzony jest cienko cięty alabaster.
Następnie przeszliśmy do kościoła Prymatu Św. Piotra. W tym miejscu św. Piotr usłyszał od Jezusa "Ty jesteś Opoka a na tej opoce zbuduję Kościół mój..."
W Kafarnaum zwiedziliśmy Monaster Dwunastu Apostołów.
Dzień chylił się ku końcowi gdy nad Jeziorem Galilejskim wsiedliśmy do łodzi będącej kopią łodzi jaką pływał Chrystus. Rejs po jeziorze sprawił, że zmęczenie zastąpiło niezwykłe odczucie spokoju i bliskości z dawnymi czasami, bo przecież na przestrzeni dwóch tysięcy lat wszystko inne zmieniało się, kościoły burzono i nowe stawiano, drogi zmieniały swój bieg... a woda była ta sama.
Było ciemno gdy dotarliśmy na nocleg do Nazaretu...
Kto chce może czytać i razem ze mną przeżywać te ciągle żywe wspomnienia. Blog to rodzaj pamiętnika i będzie jeszcze o Kanie Galilejskiej, Górze Tabor, Betlejem, Jerozolimie...
Pozdrawiam :-).