Czas ziołobrania. Słońce świeciło a nad zielnikiem unosił się zapach wyrośniętych ziół.
Maggi pięknie wyrosło. Czyż nie lepiej brzmi nazwa tego zioła lubczyk. Nazwa czarodziejska ale czy jego moc jest równie magiczna.
Listki mięty i melisy zasuszę i przechowam do zimy. Lubię pić takie herbatki w zimowe wieczory.
A na upalne dni najlepsza jest woda z cytryną z listkami mięty.
Potem było oregano, rozmaryn, tymianek...
Przyszedł czas na lawendę. Uwielbiam jej kolor, delikatność kwiatków, zapach. Ileż można o niej pisać , ileż można z niej zrobić.
Z mojego zielnika w którym zrobiłam porządek wyszłam pachnąca lubczykiem, lawendą, miętą.... Siostrzeńcy nazwali mnie ziołową ciocią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz