Czubki drzew muskane ostatnimi promieniami słońca są jeszcze nagie ale brzozy już leciutko pokryły się zielonym woalem.
Ciemny las rozświetlają tysiące rozkwitłych zawilców.
Niebo styka się z ziemią. Zielone pola młodego zboża przecinają kwadraty brązowej ziemi, która czeka aż coś zasianego wykiełkuje.
Wracam do rzeczywistości. Rzeczywistości pełnej natłoku myśli, zgiełku, hałasu, ciagłego braku czasu.
Możesz pleść gałązki na świeżym powietrzu słuchając śpiewu ptaków dobiegającego z pobliskiego lasu. Ja uplotłam wianki z gałązek wierzbowych. Już miały być wyrzucone, ale przecież jeżeli dziki gołąb potrafił upleść sobie z gałązek gniazdo na dzikiej śliwce i właśnie zasiadł do wysiadywania jajek w swoim nowym domu, to czyż ja nie potrafiłabym zrobić czegoś łatwiejszego i mniej odpowiedzialnego?. Zrobiłam. Teraz jeden wianek cieszy moje oczy a drugim obdarowałam osobę, dzięki której tak miło spędziłam tych kilka dni.
Wianki wyplotłaś śliczne,ale tekst taki troszkę z pięknej niewiarygodnej bajki:)Gdzie Ty byłaś ,z Twojego tekstu płynie tyle spokoju relaksu i dobrych emocji:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne wianuszki można je ozdabiać i wykorzystywać przez cały rok.pozdrawiam i zapraszam Gosia z homefocuss
OdpowiedzUsuńśliczny wianek :)
OdpowiedzUsuńPlotłaś, plotłaś i wyszły bardzo fajne wianuszki:)))
OdpowiedzUsuńKażdy powininen mieć takie miejsce na świecie, żeby zwolnić, żeby przypomnieć sobie że żyjemy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Śliczne wianki,gratuluję:)
OdpowiedzUsuńCudne wianki :)
OdpowiedzUsuńHi hi hi ja też plotłam ale nie wyszły tak piękne jak Twoje, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuje za odwiedziny :))) Cudowne wianki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Bardzo ladne zdjecia i wianki :)
OdpowiedzUsuńPięknie poplotłaś, pięknie.
OdpowiedzUsuńAle Twój nastrój tej wiosny jest tak refleksyjny, że razem z Tobą trzeba by zatrzymać sie na chwilę i zwolnić tempo zycia.
Pozdrawiam cieplutko
Twoje słowa, nastroje są jak mglisty woal- delikatny zwiewny i ulotny...Słowa, które sprawiaja,że zatrzymuję się na chwilę, podziwiam pierwsze liście ,wiosenne kwiaty i świeżą zieleń traw...
OdpowiedzUsuńZaczarowane chwile...
Dziękuję:))
Pięknie to napisałaś, Alicjo. Wciąż się staram zwalniać tempo. Właściwie mam teraz to szczęście, że mogę sobie na to pozwolić, bo przecież różnie bywa z tymi możliwościami... Dawno nie jechałam pociągiem. Ale pamiętam ten uspokajający stukot kół i obraz płynnie przesuwający się za oknem... Uspokajający. Chyba że jakieś "nieszczęście" usiądzie z nami w przedziale. ;)
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcie to pierwsze, uwielbiam takie drogi.
pozdrawiam ciepło!
dominika
Jak refleksyjnie u Ciebie... Piękne wianuszki uplotłaś :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj poplotłabym z Tobą i wianki i myśli i warkocze, tylko włosy ociełam. Ale resztę spróbuję, nawet czasu trochę wyskrobię,tylko zabierz mnie z sobą następnym razem w miejsce tak pięknie zaplecione :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy uplecienie wianka jest mniej skomplikowane niż budowa gniazda! ;)
OdpowiedzUsuńPa
Z pewnością wysłałaś mi swój adres, ale mail 'poszedł w kosmos' - z wrażenia wczoraj pomyliłam się przy podaniu własnego maila :)
OdpowiedzUsuńProszę wyślij jeszcze raz: pracownia@jocart.pl
Piękne wianki i bardzo poetyckie opisy są w Twoim blogu.
OdpowiedzUsuń