Jesień w pełni. Dzisiaj razem z kroplami deszczu sypał śnieg. Brrr... nie lubię takiej smutnej pogody.
Wiatr zerwał z drzewa ostatni nosek klonowy i rzucił mi pod nogi. Wzięłam go na zajęcia ceramiczne i odcisnęłam w kawałku gliny. Powstał mały talerzyk.
Pozdrawiam i dziękuję, że ciągle pamiętacie o mnie :-).
No proszę... i pięknie to wyszło!
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak być kreatywnym.
Przesliczne tworzysz naczynia z glinki i fajne pomysły na ozdabianie, nosek wyszedl pięknie na talerzyku, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie!
OdpowiedzUsuńPodziwiam :-)
Mega efekt!
OdpowiedzUsuńJa też ubolewam nad jesienną pogodą
Pozdrawiam serdecznie
No proszę, nosek klonowy odciśnięty na talerzyku jest taki nostalgiczny, prawdziwa tęsknota za jesienią.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z noskiem klonowym. Talerzyk jedyny w swoim rodzaju. Pozdrawiam serdecznie 🌺🌺🌺
OdpowiedzUsuńSuper wygląda ten nosek na tym talerzyku, miałaś świetny pomysł na pewno nikt takiego drugiego talerzyka mieć nie będzie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oryginalnie :) Chyba tylko dzieci potrafią docenić te noski klonowe tak samo jak TY :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo oryginalne! :)
OdpowiedzUsuń