wtorek, 12 lutego 2013

Babeczkowy wieczór

" Starzy przyjaciele są najlepsi , podobnie jak stare buty są najwygodniejsze "
John Selden

To był prawdziwie babeczkowy wieczór. Babki królowały i na kanapie i na stole.


Gdy na dworze zimno, plucha, a z nieba leci to woda to śnieg ja z innymi babeczkami  ciepło wspominałyśmy dawne historie sprzed 30  lat  (wszak tak dawno się znamy) .
Cztery Gracje ( no może nie całkiem :-)) na wygodnej kanapie wtulone w poduchy,  otulone blaskiem świec i zapachem słodkości wspominały skrawki życia. Ścieżki życia wijące się w różnych miejscach i czasach , splatające się jak pasma w warkoczu.
Lubię takie chwile , gdy zapominasz o szarości , brzydocie, kłopotach, o całym złym świecie, który próbuje cię opanować i zaczynasz odtwarzać jak z kliszy świat kolorowych wspomnień.
  Stare podwórko i nasze dziecięce zabawy, gdzie biegałyśmy do wieczora. Zabawy na trzepaku  .Trzepak- miejsce okupowane od rana. Klucz wisiał na szyi a ja na trzepaku z głową w dół. Ktoś krzyczał " figurki , figurki zmieniajcie się w..." i kto żyw na trzepaku przybierał wywołaną postać.
  Sekrety. To było coś o czym teraz już nikt z młodego pokolenia nie wie. Dołek w ziemi , na dnie kwiatki i pazłotka od cukierków i inne cenne drobiazgi i to wszystko przykryte szkiełkiem. Im szkiełko większe tym sekret ładniejszy. Czy ktoś o tym jeszcze pamięta ? .
  Była jeszcze piaskownica, która zmieniała się za sprawą kocy przyniesionych z domu w nasz podwórkowy dom. Była mama, tata, dzieci grane przez koleżanki i tylko głos mamy " do domu " przerywał tą beztroską zabawę.


Czas mijał  ale kto liczy godziny gdy miło i wesoło spędzasz chwile. Płomienie świec wesoło drgały, cienie tańczyły na ścianie a na talerzach ubywało babeczek, mufinek i trufli. Trufle . Przygotowała je jedna z koleżanek. Coś niesamowitego. W środku orzeszek zatopiony w marcepanie, oblany czekoladą i otoczony chmurką z wiórków kokosowych. Inne - czekoladowe rozpływały się w ustach . Pychota. Mistrzostwo cukiernicze. Pięknie wyglądały i cudownie smakowały.




To był naprawde udany wieczór. Wieczór słodkich wspomnień i słodkich smaków.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie wieczory,mój M twierdzi,że się starzejemy,bo często się wraca teraz do wspomnień z tamtych lat...
    częstuję się truflami i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, rzeczywiście słodkie spotkanie!Znam zabawe w figurki i magie "sekretów"...szkoda ,ze to sie juz nie wróci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Smaczne zdjęcia...:):):)
    ale mi smaka narobiłaś...tak poetycko to opisałaś...
    Pozdrawiam cieplutko...

    OdpowiedzUsuń
  4. rzeczywiście babeczkowe przyjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mi smaka narobiłyście Gracje.

    OdpowiedzUsuń