poniedziałek, 28 września 2015

Poduszeczki z lawendą

Lato minęło i lawenda przekwitła. Jej kwiatki zasuszone czekały na swój czas. Uszyłam poduszeczki zapachowe z białej bawełny wypełniając je właśnie lawendowym suszem. Teraz zapach lawendy przenika nie tylko szafową zawartość ale i  cały pokój.



Poduszeczki ozdobiłam transferem.








Pozdrawiam serdecznie i słoneczka jeszcze życzę :-).

 Ps. Pytałyście mnie gdzie kupiłam kubeczki - słoiczki z poprzedniego postu. W lokalnej sieci sklepów z tanimi produktami . Szybko się rozeszły ale ostatnio trafiłam na gazetkę POLOMARKET-u i tam też pojawiły się podobne ale za cenę około 9 zł. U mnie tego sklepu nie ma ale kontakty rodzinne poruszyłam i będę miała jeszcze 3 kubeczki  :-).

środa, 16 września 2015

Wymarzone kubeczki - słoiczki

 Takie ciepłe wrześniowe dni traktuję jakby każdy z nich był ostatnim ciepłym dniem tego lata. Jesień już czeka za progiem i po upałach zostaną niedługo tylko wspomnienia. Więc wystawiam twarz do słońca, cieszę oczy widokiem spóźnionych kwiatów lawendy , zbieram poziomki i chłodzę się wodą z lawendowym syropem.


A kubeczki-słoiczki ze słomką to jedna z tych rzeczy, o których marzyłam. Cena ich w sklepach internetowych trochę mnie przerażała więc gdy przypadkiem trafiłam na nie w cenie 5 zł za sztukę w jednym ze sklepów w moim mieście nawet się nie zastanawiałam.

 






Życzę jeszcze ciepełka i pozdrawiam :-).

piątek, 4 września 2015

Lawendowa kraina

Odwiedziłam krainę lawendy . Bo tak chyba mogę nazwać miejsce gdzie nawet powietrze jest przesycone zapachem tych drobnych fioletowych kwiatków. I nawet jeżeli już kwiatki przekwitły to eteryczność tego miejsca ciągle unosi się w powietrzu.
Miejsce to zagubione gdzieś na końcu krętej drogi położonej między pagórkami warmińskiej krainy jest dla mnie tyle samo tajemnicze jak i fascynujące.


Lawendowe Pole bo o tym miejscu piszę to nie tylko kawałek ziemi położony w Nowym Kawkowie około 25 km od Olsztyna obsadzony krzaczkami lawendy ale i mam wrażenie, styl życia jaki wybrali gospodarze i twórcy tego miejsca. Stworzyli oni plantację lawendy , która ciągle się rozrasta. Dla odwiedzających to miejsce powstało Lawendowe Muzeum Żywe, są tu organizowane wiejski warsztaty alchemiczne...



Byłam tu pierwszy raz i zauroczyło mnie to miejsce i widokami i zapachem. Przechadzanie się między kępkami lawendy to wielka przyjemność. Już mogę sobie wyobrazić jak bajecznie tu musi być w sezonie kwitnienia lawendy.
Gospodarze tego miejsca w tym roku obsadzili kolejne poletko lawendą . Za kilka lat będzie można przechadzać się lawendowym labiryntem bo właśnie taki kształt tworzą nowe nasadzenia.



 


Tu wszystko jest niezwykłe nawet suszenie lawendy na strychu muzeum zaskakuje swoim widokiem.


Mały sklepik oferuje produkty własnoręcznie wytworzone przez mieszkańców Lawendowego Pola. Ja skusiłam się na syrop lawendowy. Smak ma zaskakująco mocno lawendowy.


Jeżeli kiedyś będziecie w tych warmińskich stronach to bardzo polecam to miejsce do odwiedzenia :-). Pozdrawiam.