czwartek, 24 grudnia 2015

Życzenia

Bombki już powieszone na choince, złe nastroje zamiecione pod świeżo wytrzepany dywan, zapach pierników otula dom. Kartki z życzeniami wysłane.
Nadszedł czas świętowania.








 











Życzę Wspaniałego Świętowania :-)

niedziela, 20 grudnia 2015

Obiecanki

Obiecanki cacanki a mi wcale nie jest do śmiechu. Obiecałam sobie, że w tym roku bombki zrobię w maju  i nic z tego nie wyszło. Malowałam, kleiłam , wycinałam , upajałam się chwilami tworzenia, nie zwracając uwagi na to co inni mówili, że zaraz święta , aż w końcu obudziłam się z tego błogiego stanu z ręką nie powiem gdzie. Przebłyski paniki już mam co z resztą musiało nastąpić. Ale z drugiej strony to tak jest co roku i już się powoli przyzwyczajam. Małe niedociągnięcia pewnie będą w przygotowywaniach do świąt, ale co tam , rwać włosów z głowy nie będą ( zbyt długo je hodowałam :-)).  Cała radość z tego, że obiecane bombki dotarły  na czas do adresatów i się podobały .
  Kolejne bombki powstały...


dla łasuchów...


 w złocie...


w srebrze i szarości...


takie trochę retro...



dla wielbicielek zwierząt...



i oczywiście nie mogło zabraknąć Mikołaja .





Pozdrawiam serdecznie tych co do mnie zaglądają i moje wierne komentatorki :-). 
Ps. Jutro biegnę po choinkę :-).

sobota, 12 grudnia 2015

Wianki

Na warsztatach świątecznych, w których brałam udział, powstały dwa wianki . Będą zdobiły mój dom (oczywiście jak doprowadzę go do porządku , bo gdy się robi jednocześnie i bombki i kartki to istny armagedon panuje w domu ).








W domu jak po wojnie a ja sobie na warsztaty jeżdżę :-).Zaliczyłam jeszcze warsztaty witrażowe i ceramiczne, ale o tym kiedy indziej, bo okna czekają na umycie, a za oknem już szarówka :-).
Pozdrawiam serdecznie :-).

wtorek, 1 grudnia 2015

Grudniowy czas

No i nadszedł grudzień a wraz z nim czas oczekiwania na te najpiękniejsze , świąteczne chwile. Zanim jednak dom wypełni się zapachem igliwia i świątecznych wypieków przede mną pracowity czas. Bombki, karteczki , dekoracje to wszystko mam zamiar zrobić własnoręcznie i elementy, z których powstaną,  powoli wypełzają z zakamarków i dają o sobie znać totalnym bałaganem w moim pokoju.
Na pierwszy rzut poszły bombki. Kilka już zrobiłam i szybko rozdzieliłam rodzinie.










Kolejne bombki powstają. Zarywam noce wycinając, klejąc, malując i  myśląc o tym by każda bombka była niepowtarzalna i sprawiła radość obdarowanym.


Pozdrawiam wszystkich moich gości, którzy do mnie zaglądają :-).Lecę bo właśnie czekają bombki na położenie kolejnej warstwy lakieru.

wtorek, 24 listopada 2015

Zawieszony czas

Listopad to taki czas trochę zawieszony. Zawieszony między złotą jesienią , która przeminęła a zielonym igliwiem , które za chwile zawita do naszych domów. To taki czas gdy za oknem szarość zbyt szybko zmienia się w czerń... Czas , gdy niebo płacze a ja rozpościeram parasol i chronię się przed łzami świata. Czas , gdy po niebie gonią się chmury pędzone wiatrem , który czasami lubię , bo głaszcze mnie po policzkach gdy nie robią już tego promienie słońca.
Wszystko na chwilę zwalnia i ja na moment zwalniam bo to i już w ogrodzie posprzątane , i wieczory dłuższe i jakby więcej czasu na czytanie , myślenie, wspominanie i... pieczenie.



Jabłka pod kruszonką

2 łyżki masła
450 g jabłek
1 łyżeczka cynamonu
50 g żurawiny suszonej
3 łyżki cukru

Kruszonka
50 g płatków owsianych
50 g mąki
30 g brązowego cukru  ( może być i zwykły )
40 g masła

Jabłka obrać, pokroić w ćwiartki i usunąć gniazda nasienne. Na patelni roztopić masło wrzucić jabłka, dodać cynamon i 2 łyżki cukru, cały czas mieszając. Kiedy jabłka zmiękną ściągnąć patelnię z ognia, dodać żurawiny i wszystko wymieszać.
Przygotować kruszonkę wsypując wszystkie składniki do miseczki i  zagniatając je dłońmi, aż do momentu powstania większych grudek.
Podsmażone i ostudzone jabłka przełożyć do naczynia do zapiekania. Owoce posypać kruszonką. Całość oprószyć 1 łyżką cukru. Piec w temperaturze 180 stopni C przez 25-30 min. można podawać z kleksem  bitej śmietany.




Zanim biały puch okryje wszystko, zgiełk przedświątecznej ulicy zbyt szybko zagłuszy jesienną ciszę, i z zakamarków wytoczą się bombki, a w oddali popłynie muzyka z dzwonkami, zasłodzona otulam się kocem i cieszę się  upragnionym spokojem.


Pozdrawiam serdecznie  :-).

wtorek, 3 listopada 2015

Królowa dynia i jej świta :-)

To było spotkanie z dynią w roli głównej. I ta ozdobna i ta jadalna króluje teraz w całym moim domu i wita na schodach przybywających gości.


Dwie dynie wraz z własnoręcznie przygotowanymi zawieszkami- tagami powędrowały do gości  na pamiątkę spotkania. Tagi w kolorach jakie pasowały do całego spotkania.




 
A spotkanie? Czarno - białe i dyniowe z nutą trochę tajemniczości jak obecny czas, gdy dwa światy ten niewidzialny i rzeczywisty przenikają się nawzajem.
Stół nakryty czarną koronką i białymi szydełkowymi serwetkami pamiętającymi dawne czasy nastrojowo  oświetlały lampiony i świece, które znalazły swoje miejsce w ten tajemniczy czas.
Czas miło płynął na rozmowie i wspominaniu. Nad nami czuwały białe duszki ( z balonów i gazy), czasami przeleciał gdzieś obok nietoperz ( z papieru ) lub przebiegł prawie niezauważalnie pająk.



Kto chciał mógł spróbować zupy dyniowej na mleku z zacierkami. Na deser podałam  zapiekane jabłka z duszkiem z bitej śmietany i mufinki.




Czy obchodzę Halloween? Nie! Po prostu lubię zaskakiwać gości a każda okazja jest dobra aby spotkać się ze znajomymi , przyjąć ich niebanalnie i  sprawić im trochę radości a przy okazji i sobie :-).
Dziękuję że o mnie jeszcze pamiętacie :-). Pozdrawiam :-).