czwartek, 27 czerwca 2019

Szczególne chwile

Byłam na niecodziennym spotkaniu u mojej koleżanki. Małgosia to moja koleżanka jak to mówią z podwórka bo rzeczywiście znamy się z czasów gdy robiłyśmy  razem fikołki na trzepaku, bawiłyśmy się w dom w piaskownicy, tworzyłyśmy sekrety. Pamiętacie co to? To coś czego teraz dzieci nie znają - dołek w ziemi wypełniony kwiatkami, pazłotkami od cukierków, przykryte to wszystko szkiełkiem i zasypane ziemią. Lata mijały były różne szkoły , praca, przeprowadzki ... Czas nas czasami na chwilę rozdzielał ale wspomnienia o wspólnym spędzaniu czasu zawsze gdzieś były.  Uświadomiłam sobie, że znam ją dłużej niż jej własna siostra :-). Gdy czas pozwala znowu jemy razem lody, chodzimy na koncerty, narzekamy, śmiejemy się... i wspólnie celebrujemy ważne chwile naszego życia. Niedawno piękną rocznicę obchodziła moja koleżanka ze swoim mężem. Zrobiłam taką karteczkę.








Tu kartka w komplecie z pudełeczkiem.


Zgłaszam kartkę na wyzwanie Dowolna praca z tekturką ogłoszone na blogu  Miszmasz Papierowy



Dziękuję za miłe komentarze i pozdrawiam serdecznie :-).

środa, 12 czerwca 2019

Anioł z loczkami

Aniołek w letnich kolorkach i z loczkami na głowie to kolejne moje gliniane dzieło. Aniołek pofrunął do mojej siostry a mi zostały tylko zdjęcia więc pokazuję.










Witam nowe obserwatorki mojego bloga  i dziękuję za odwiedziny moim wiernym bywalczyniom :-).

czwartek, 6 czerwca 2019

Małe chwile

Mój ulubiony miesiąc maj minął. Mimo to nie żałuję w tym roku bo pogoda nie dopisała. Czekałam na takie lato jakie właśnie przyszło chociaż to jeszcze nie kalendarzowe. Rano budzi mnie świergot ptaków i już nie mogę spać. Chilloutowa muzyka cicho sączy się a ja  patrzę w okno przez które podziwiam błękit nieba. Wychodzę na małą chwilę na balkon, nabieram w płuca wielki haust świeżego powietrza. Biorę konewkę, podlewam kwiatki... Lekki, przyjemny wietrzyk gładzi mnie po policzku. W środku mnie odzywa się głos: no moja droga trzeba wziąć się w garść i do dzieła. Czar przyjemnej chwili pryska. Czas ucieka... Praca czeka...
Godzina 21 z minutami...
Wracam do domu po 12 godzinach pracy. Słońce ledwo zaszło za horyzont pozostawiając na niebie różowe smugi. Zanim wszystko otuli zmierzch jeszcze oczy cieszę widokiem kolorowo kwitnącego ogrodu. Gdy już ciemność pochłonie kolory zostają zapachy unoszące się nad zielnikiem. Zrywam kilka listków melisy . To wystarczy, by w spokoju wypić ziołową herbatkę na tarasie, przy dźwiękach gdzieś w oddali zaczynającego swój trel, nocnego śpiewaka. Znowu mam swoją czarodziejską chwilę.
Zapraszam Was na mój taras...


...gdzie właśnie zakwitła tegoroczna, biała róża....


... a oliwka zawiązała owoce.


Teraz schodkami w dół...



... i już jesteśmy w ogrodzie.






Może poczujecie w moim zielniku zapach mięty, melisy, lubczyku, majeranku...


Pozdrawiam ciepło , pachnąco, kolorowo :-).