poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Z ptaszkiem - CHOINKA 2020

Zdążyłam w ostatniej chwili. Ostatnie krzyżyki postawiłam 20 minut temu. Świeżutki haft na zabawę organizowaną przez Kasię CHOINKA2020  oprawiłam w owal bo myślę, że tak najlepiej wygląda. Tym razem aniołek z ptaszkiem.







Banerek do zabawy...


...i haft w całej okazałości.

 

Pozdrawiam i szczególnie dziękuję, że zaglądacie i komentujecie bo zauważyłam, że jakoś mniejszy ruch w blogowym świecie. Ruch mniejszy a w bloggerze w statystykach pokazuje mi, że  oglądających mój blog jest dziennie po 100 kilka osób. Chyba coś jest nie tak bo wcześniej w ciągu kilku dni było mniej zaglądających. A może mój blog cieszy się takim zainteresowaniem :-))).

wtorek, 25 sierpnia 2020

Tarta ze śliwkami

Koniec lata to czas śliwek. Lubię śliwki w każdej postaci. I takie prosto z drzewa i przetworzone. Drożdżowe ze śliwkami, zupa owocowa ze śliwek, kompot ze śliwek to smaki mojego dzieciństwa. Na zimę zawsze jest u nas dżem ze śliwek i ten właśnie najlepiej lubię z naleśnikami. Ciągle wracam do tych prostych smaków.
Gdy pojawia się chęć na coś słodkiego i są śliwki a w lodówce płat ciasta francuskiego to nic więcej nie trzeba by upiec sobie taką rustykalną tartę. Ktoś powie, że to droga na skróty, nic szczególnego, ale jaka kucharka takie danie :-) a poza tym szkoda mi czasu na coś bardziej ambitnego gdy na dworze pogoda jeszcze letnia i czas zaoszczędzony można spędzić w cieniu rozłożystej jabłoni z kawałkiem ciasta w dłoni. Ważne, że wszystkim smakowało.







Pozdrawiam słodko :-).

wtorek, 18 sierpnia 2020

Fioletowo - zielony

Kto tu zagląda ten wie, że lubię zestawienie fioletu z zielenią. Nawet w ogrodzie, mimo że nie mam zbyt wielu kwitnących kwiatów,  jeżeli już coś kwitnie to właśnie na fioletowo. Lawenda, perowskia, szałwia, kocimiętka... pięknie wyglądają na tle zieleni.

Stęskniliście się za moimi aniołami?. Jest kolejny. Ten wyszedł największy i w moich ulubionych kolorach.





Dzięki dziurkom w spódnicy mój anioł może służyć jako lampion.







Anioły czuwały, dobrzy ludzie pocieszali dobrym słowem i bitwę wygrałam :-) ( to a propos poprzedniego posta ) i udało mi się znaleźć nową pracę co w czasach zarazy nie było łatwe. Teraz już tylko z nadzieją do przodu :-). Dziękuję wszystkim za słowa otuchy. Pozdrawiam :-).

sobota, 8 sierpnia 2020

Lawendowe love

W życiu bywa różnie. Moje układa się w falę sinusoidalną. Raz zbieg zdarzeń powoduje, że wszystko toczy się zgodnie z planami, spokojnie, radośnie  i zaraz potem wszystko leci na łeb na szyję w dół i pogrąża mnie, wprawia w stan przygnębienia, obaw ... Równowaga musi być. Przekonałam się o tym, że zbyt długo nie może być spokojnie i łatwo.  Moja ostatnia walka z wiatrakami, o której nie chcę teraz pisać, zupełnie mnie wykończyła. Teraz czekam czy wygrałam bitwę czy nie.
Znowu odskocznią od złych myśli stał się ogród. Lawenda cieszy moje oczy. Chyba nie tyko mnie cieszy ale i owady, które czerpią z jej dobrodziejstw. Pszczoły i osy przesiadują na niej gdy ja chronię się przed lejącym się z nieba żarem. Wychodzę do ogrodu gdy ostatnie promienie słońca ślizgają się po zmęczonych upałem liściach a złota kula traci swoją moc. Wśród gałązek lawendy jeszcze dostrzegam prawie nocnych gości bo jak tu nazwać inaczej latające motyle podobne do ciem. One też są wielbicielami lawendy.


Przycinając moją lawendę udało mi się pozyskać tyle kwiatów, że wykonałam z nich kilka bukiecików ...





...i wianek w kształcie serca.



Okres kwitnienia lawendy to najlepszy czas żeby odwiedzić  Lawendowe Pole. I w tym roku miałam okazję podziwiać to piękne miejsce i  upajać się jego zapachem. 





Pozdrawiam serdecznie wiernych czytelników mojego bloga i życzę zdrowia bo najważniejsze :-).