czwartek, 23 sierpnia 2012

Naładować akumukatory

Wieś .Tam wyjeżdżam żeby naładować akumulatory. Ja miastowa czuję się tam super. Zostawiam swoje kłopoty, zapominam o troskach. Urlop sprzyja wolniejszemu życiu. Kocham te ranki z unoszącą się mgłą gdy mogę wyjść bez jakiegoś " przystrajania się  "  na trawę i poczuć rosę pod  stopami. I ten widok falujących łanów.To nasz chleb - mówią mieszkańcy wsi. Dotyk kłosów gdy tak idziesz ścieżką między polami żyta - bezcenne.










 Tu wszystko jest przyjazne. Cisza przerywana krzykiem żurawi. Pies merdajacy bezinteresownie ogonem. Mruczenie kota , dotyk jego miekkiej sierści...

Ja ładuję się pozytywną energią a mieszkańcy ciężko pracują. Trwają żniwa. Każdy spogląda w niebo aby tylko pogoda dopisała. A na niebie płyną obłoki... Czas leniwie biegnie. Nawet nie próbuję go zatrzymać.

2 komentarze:

  1. Na powietrzu wśród tylu pięknych krajobrazach odpoczynek to przyjemność :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Alicjo, ja też tak samo lubię patrzeć na pola, na niebo, dotykać różnych zbóż na polach. To moje dzieciństwo. To samo robiłam, jako dziecko. Kiedyś stosowałam rosoterapię czyli chodzenie boso po rosie. Niesamowite. Wie tylko ten, kto próbował. Ewa Foley w swoich książkach pisała o tym. Ściskam Cię i pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń