środa, 19 grudnia 2012

Na przekór wszystkiemu.

Jestem jakaś zakręcona. Blogi pełne świątecznych akcentów : bombek, ozdób choinkowych... A u mnie? Rzucam wszystko.  Mycie okien, odkurzanie, pucowanie, latanie ze szmatą... Łapię za pędzle, mieszam farby. Maluję obraz.





 Czasami miesiącami nic. Obrazy tworzę latami. Coś zaczyna kiełkować w głowie,  kolory wypełniają myśli i nagle zaczyna mi brakować palety, pędzli. Wtedy nic się nie liczy. Gdy ludzie szaleją w supermarkrtach, centrach handlowych, pieką pierniki, pakują prezenty ja stawiam sztalugę, a na niej białą połać zagruntowanego płótna, wyciągam farby, pędzle, buteleczki z olejem, terpentyną, werniksem. Szpachelką nakładam farbę na płótno. Tworzę. Zamiast zapachu pierniczków w domu unosi się zapach terpentyny.









Czuję się jakbym była w oku cyklonu. Wszystko wokół wiruje . Święta , święta, święta... A ja... mieszam farby. Taka jestem. Wszystko na opak.

8 komentarzy:

  1. pochwal się co tam namalowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kazda znas miesza farby po swojemu...
    Podejrzewam,ze obraz jeszcze nie gotowy?
    P.S. Zmień, proszę datę mojego candy- u Ciebie jest 20.01.2012?
    Wiem,że to pomyłka- sama taka popełniłam na poczatku- nawet wstawiłam w poscie, ale szybko dostrzegłam błąd:)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za złą datę ale już zmieniłam. Jak przez rok pisze się 2012 to krudno się przestawić.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Farby wyglądają smakowicie jak masełko na chlebku, czekam na efekt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś smrodziłam w domu olejnymi! :)) Ale już daaawno nie sięgałam po pędzle w tym celu! To u Ciebie oryginalnie świątecznie ;), a co tam zrealizowana wizja artysty - bezcenna!
    Pa, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to właśnie wygląda, chęć do malowania przychodzi nagle i wtedy codzienność siada gdzieś obok nas. Trochę za mgłą jakby. Ciężko oderwać się od malowania i wrócić do rzeczywistości. :)

    OdpowiedzUsuń