A co zostało po mojej Pierwszej Komunii Świętej?. Gdzieś w zakamarkach mojej duszy pojawiły się radosne wspomnienia a w szafie przetrwały z takim pietyzmam przechowywane pamiątki związane z tym uroczystym dniem.
Mój wianek. Był niepozorny ale wtedy dla mnie najpiękniejszy.
Kwiatki i listki były z płóciennego materiału.
Pierwsza Komunia Święta. Pierwsza długa, biała sukienka. Sukienkę uszyła moja mama. Była skromna. Falbanki przy rękawach , tył zapinany na perłowe guziki oraz pasek zawiązywany z tyłu na kokardę to cała ozdoba sukienki.
Ile ta sukienka potem przeżyła. Bieganie po zielonej trawie w słoneczny dzień i zabawa na podwórku do wieczora z innymi "komunijnymi" dziećmi. Musiało to wyglądać przedziwnie. Szczególnie zabawa na trzepaku. Jakby białe anioły obsiadły trzepak.
Miło było wrócić wspomnieniami do tych dni sprzed ponad 30 lat.
W szufladzie mało używanych rzeczy zachowały się pamiątki komunijne od gości. Jakież one ubogie w porównaniu z tymi jakie można kupić dzisiaj ale wtedy cieszyły oczy a i teraz patrze na nie z sentymentem.
Co zostało z tamtych dni? Wianek pokryła patyna czasu, sukienka poszarzała jak całe moje życie. Zegarek-prezent komunijny dawno przestał chodzić. Tylko album z białymi okładkami ciągle mi służy chociaż zdjęcia w nim wyblakłe jak chwile z mojego życia.