środa, 29 listopada 2017

Lecą anioły

Już za chwileczkę już za momencik na blogach zaroi się od aniołów na bombkach , kartkach... z papieru, materiału...
U mnie ten aniołek powstał już jakiś czas temu by uszczęśliwić pewną małą dziewczynkę.


Szkiełka umieszczone w zagłębieniach gliny, rozpuszczone pod wpływem temperatury podczas wypalania, pięknie spękały.






Pozdrawiam moje miłe obserwatorki i komentatorki :-).

wtorek, 21 listopada 2017

Dwa miesiące w jednym

Powoli  dobiega końca jak cały ten rok całoroczna zabawa zorganizowana przez Ulę  na comiesięczne wykonywanie kartek świątecznych.
Wytyczna na listopad to zimowy domek .




Nie dałam rady w październiku zrobić kartki na której miały znaleźć się świąteczne dzieci. Nadrabiam zaległości :-).





Tu razem karteczka październikowa i listopadowa.


Pozdrawiam moich wiernych czytających :-). Pozdrawiam.

czwartek, 16 listopada 2017

Podstawka z motylami

Kolejna podstawka . Tym razem przysiadły na niej motyle.




Motyle wraz z podstawką odleciały już do koleżanki :-).
Pozdrawiam :-).

piątek, 10 listopada 2017

Z miłością

Kartka ta powstała dla cioci z podziękowaniem za to że jest i że docenia moje rękodzielnicze wytworki :-).





Pozdrawiam i znowu dziękuję za miłe przyjęcie moich niedocenionych kul z poprzedniego posta :-).

niedziela, 5 listopada 2017

Nostalgia

Pierwszy słoneczny dzień tej jesieni. Mimo że drzewa już ogołocone z liści a na spacer trzeba zabrać ze sobą ciepły szalik to i tak widok blado - niebieskiego nieboskłonu jest lepszy niż te rozpłakane niebo.
Zachody słońca też są teraz inne. Nie sądzicie że mają w sobie coś nostalgicznego?. Ostatnie promienie słońca otaczają każdy przedmiot magiczną mgiełką. Patrzę na ten krótki spektakl grany przez naturę gdy wszystko nabiera pomarańczowej barwy by za chwilę poszarzeć oddając ten kolor niebu.





I na moim balkonie zagościła nostalgia. Gliniane kule , które powstały z gliny w nowe technice pięknie się wpasowały w ten jesienny klimat. Początkowo miałam zupełnie inne wyobrażenie o tym jak mają wyglądać i nawet byłam zawiedziona gdy wypalone pokazały swój  wątpliwy urok. Musiało minąć trochę czasu zanim się do nich przekonałam i znalazłam dla nich miejsce. A wyobraźcie sobie jak wyglądają wieczorem gdy wstawię w ich wnętrza małe świeczuszki. Bajecznie...







Godzina 16.30  i już tylko niebo płonie...
Dziękuję za piękne komentarze :-).
Pozdrawiam :-).