Gdy na dworze zmrok otula całą szarą rzeczywistość, wtulam się w koc i w dłonie biorę album ze zdjęciami. To stary album. Między tekturowymi, oklejonymi różową tkaniną okładkami spoczywają czarne, przedzielone pergaminowymi kartkami, strony.
W tym albumie zatrzymał się czas. Pożółkłe zdjęcia opowiadają historię sprzed czasów , gdy mnie nie było na święcie, gdy moi rodziców nie było na świecie.
(Na tym zdjęciu jednym z dzieci jest moja...babcia )
Dni i lata mijały. Czasy były inne ale ludzie potrafili być szczęśliwi.
( Mój dziadek . Odszedł szybko,bo gdy mnie nawet nie było jeszcze w planach.)
( To ślubne zdjęcie moich Dziadków )
Pamięć płata figle, ale uśmiech dziadków pamiętam i pamiętam wakacje u nich.
Zdjęcia... Ludzie, czasy, miejsca... wszystko jest na tych pożółkłych fotografiach.
Jest młodość osób dla mnie bliskich uchwycona ...
( moje ciocie - te w kwiecistych sukienkach )
...jest szczęście i radość...
( moja mam z moim wujkiem )
( moja mama z koleżankami )
...jest miłość...
( Ślub cywilny moich rodziców )
( ja z moją siostrą )
( ja z moją mamą )
Co zostało z tych fotografii ? Może skrawki szczęścia, miłości... opowieści o tych , których nie było mi dane poznać, wspomnienia po tych co odeszli.
Gdy szary świat zaczyna mnie wciągać otwieram stary album. Chociaż zdjęcia czarno-białe, pokryte sepią to jakoś w środku robi się weselej, barwniej gdy oglądam ten dawny świat.
Ps. Post ten napisałam dla dziadków , których już nie mam i dla moich rodziców, którzy też już są dziadkami.