Jesień zawitała na całego.
W ogrodzie widzę jak jesień przemalowuje rośliny. Znikają zielenie a ich miejsce zajmują brązy, żółcie, borda. Cieszę się każdym promieniem słońca, które wydobywa urok jesiennego ogrodu.
Gdy po szybach okien płyną krople deszczu to i u mnie wszystko płacze z tęsknoty za przemijającym latem. Są jednak dni gdy właśnie jesień potrafi wyciągnąć mnie na spacer. Lubię iść tak przed siebie wąskimi, pustymi uliczkami, gdy czas mnie nie goni, a dywan z kolorowych liści prowadzi mnie do parku gdzie na chwilę siadam na ławeczce i pogrążam się w melancholijnej zadumie.
Czasami idę dalej... Liściaste dywany wyprowadzają mnie krętymi ścieżkami nad jeziora, gdzie ciszę przerywa tylko plusk spadającego liścia do wody , na łąki, gdzie na horyzoncie majaczą jeszcze ostatnie zielone drzewa a nad nimi pogodne niebo zasnuwa się chmurami jak babim latem.
Jesień ma tę magiczną moc, dzięki której wydaje mi się, że mój czas jakby wolniej płynie i potrafię zatrzymać się na chwilę jak w żadnej innej porze roku.
Pozdrawiam jesiennie :-).