Czy wam się nie wydaje że w tym roku jakby natura trochę przyspieszyła. Lato mieliśmy w kwietniu, maju i trwa z małymi przerwami nadal. Wszystko szybciej zakwitło, szybciej wydało owoce. Jeżeli pory roku się przesunęły to co będzie w sierpniu? Nie chcę nawet o tym myśleć bo właśnie wtedy mam urlop a nie lubię jesieni. Na razie cieszę się tym co trwa. Jakby tego nie nazwać to podziwiam i cieszę oczy kolorami i sycę się wieczornymi zapachami. Nawet miasto pachnie słodko :-) ( czułam to gdy wracałam wieczorem z pracy).
A w ogrodzie pachnie, kwitnie co może...
Pozdrawiam kolorowo :-).