Odpoczywałam.
Morze przywitało mnie deszczem, ulewą , chmurnym niebem. Ale to nic. Spacery po pustej plaży, dotyk spienionej wody rekompensowały pochmurną pogodę.
Godzinami mogłabym słuchać szumu fal uderzających o brzeg. Zanurzyć nogi w piasku i czuć jego ciepło, mimo że na dworze sztormowa pogoda, to bezcenne przeżycie.
Zbierałam muszle , kamyki, bursztyny. To prozaiczne zajęcie daje tyle wręcz dziecięcej radości. Idziesz brzegiem , myśli odpływają wraz z oddalającą się falą a w piasku wypatrujesz żółtych grudek bursztynu. Są . Lśnią w przebłyskach słońca i już wciąga cię to zajęcie i już zapominasz o całym świecie.
Gdy nasycisz się widokiem morza ( chociaż w moim przypadku to raczej niemożliwe ), zapachem morskiej wody możesz pójść w miasto. Gdańsk. Tu odpoczywam. Wędrowanie zapomnianymi i mało uczęszczanymi przez turystów uliczkami ładuje mnie pozytywną energią i zawsze pozostawia cudowne wspomnienia.
W tym roku odwiedziłam Oliwę. Park powitał mnie słońcem a katedra wspaniałymi dźwiękami organów.
Wracam tu zawsze kiedy tylko mogę zostawiając za sobą myśli niespokojne i ładuję się energią dobrych ludzi i miejsc.
To dobrze że masz miejsce gdzie wracasz i ładujesz baterie. Dalszego miłego wypoczynku życzę :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć miejsca do których lubimy powracać. Morze uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D.
Też uwielbiam morze i Gdańsk.Miłego odpoczynku.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa rowniez uwielbiam moj rodzinny Gdansk. Szkoda tylko, ze tak rzadko moge tam bywac. Dziekuje za wspaniala podroz i cudowne zdjecia :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEnergetyczna podróż. Morze to obowiązkowy punkt naszych wakacji, ale dlaczego jest tak daleko?
OdpowiedzUsuńJa również najlepiej odpoczywam w trójmieście. Tu mogłabym zamieszkać:) A bursztyny kocham za ich ciepło i blask. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie pięknie i nostalgicznie...
OdpowiedzUsuńChętnie pooddychałabym naszym nadmorskim powietrzem:-)
Alicjo, zostałaś nominowana do Liebster award. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam spacerować brzegiem morza. Wspaniałe uczucie wolności
Gdański jest taki piękny :), fantastycznie że możesz tam pobyć :). Delektuj się chwilami, nawet jeśli pogoda zmienna i kapryśna. Ja mam 100 km do morza, ale bywam tak rzadko..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się,że odpoczęłaś:)tęsknię za taką nadmorską beztroską:)
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji życzę:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Gdańska, w którym często bywałam jako mała dziewczynka u babci i dziadka.
OdpowiedzUsuńMorze kocham od zawsze i bardzo mi go brakuje, ale ciągle nie możemy się wybrać...
Bardzo ładnie piszesz Alicjo i miło tu u Ciebie :)
Dziękuję za zaproszenie :)
Moja Mama pochodzi znad morza... Byłam tam tylko raz. Ja urodziłam sią na Mazurach, ale morskie klimaty uwielbiam.... :)
OdpowiedzUsuńPiękne te zdjęcie z muszelkami....
Pozdrawiam serdecznie.... :)
Chciałabym tez powłóczyć się po Gdańsku, w którym nie byłam lata, marze o Jarmarku Dominikańskim..... zazdroszczę wypoczynku, ale korzystaj w pełni. Dziekuje za odwiedziny na moim blogu, pozdrawiam serdecznie,Beata
OdpowiedzUsuń..."za chwilę" ja też pojadę zbierać muszelki z moją córcią :)
OdpowiedzUsuń...może znajdziemy jakiś mały bursztynek ?
Miło mi, że zaglądasz na mojego bloga i dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam !
Zazdroszczę Ci tych spacerów po moim ukochanym gdańsku. Niestety ja w tym roku tam sie nie pojawię.
OdpowiedzUsuń